sobota, 8 stycznia 2022

„LATARNICY” Emma Stonex

 

W grudniu 1900 roku na  Eilean Mor jednej z wysepek w archipelagu Hebrydów Zewnętrznych zniknęło w niewyjaśnionych okolicznościach trzech latarników: Thomas Marshall, James Ducat i Donald MacArthur. Niewyjaśniona nigdy historia pobudza wyobraźnię do dzisiaj. 
Tymi wydarzeniami bezpośrednio zainspirowała się Emma Stonex, angielska pisarka publikująca dotychczas pod pseudonimem, przenosząc akcję swojej powieści na Kornwalię. 
W 1972 r. na latarni Maiden Rock, wybudowanej bezpośrednio na skale, też przepada bez wieści trzech mężczyzn ją obsługujących. Dodatkowo wszystko wskazuje na to, że nikt latarni opuścić nie mógł. Dwadzieścia lat później, pewien pisarz marynistyczny postanawia przeprowadzić rozmowy z bliskimi i napisać o tych wydarzeniach książkę.
Na pierwszy rzut oka kolejna historia z dreszczykiem tajemnicy w tle. Ale angielska powieściopisarka stworzyła na tej bazie naprawdę wielowymiarową opowieść.

Relacje, przeżycia i emocje mężczyzn, poprzedzające feralne wydarzenie, przeplatane są z opowieściami kobiet oraz ich myślami po dwudziestu latach od straty swoich partnerów. 
Każdy z bohaterów i każda z bohaterek szamocze się w okowach swoich myśli i oczekiwań, próbując sprostać wymaganiom i wyobrażeniom o wspólnym życiu i bezowocnym często dążeniom do zrozumienia drugiego. 

Świat mężczyzn, uprawiających ten specyficzny zawód, ich motywacje do podjęcia zajęcia wymagającego specjalnych predyspozycji, a wreszcie zmagania jakie toczą okazują się być zupełnie odmienne. Ucieczka, przekleństwo, szansa, wytchnienie, zesłanie, spokój, ciągły niepokój, więzienie, namiastka wolności, swoboda pamięci, opoka, czy niepewny wytwór ludzkich rąk, gotowy w każdej chwili sztormu runąć do morza.
Dla każdego z nich latarnia stanowi coś innego i odrębnego, choć sami wykształcili swój rytuał życia w izolacji, które są tak odmienne od życia codziennego na lądzie.

Latarnia jako coś niewzruszonego, jak pewna przystań, a z drugiej strony tylko chwilowa figura czegoś i tak niestałego, iluzorycznego tymczasowego. Na to wszystko przyjdzie im zmierzyć się z trudnościami, które na lądzie pokrzyżowały ich życiowe ścieżki.

Z drugiej strony perspektywa kobiet, które zmagają się ze stratą, brakiem odpowiedzi, samotnością i niezrozumieniem. Konsekwencjami decyzji lub ich brakiem. Próbą porozumienia się i pogodzenia ze ślepym i nieodwołalnym losem, jak i tym, który sami tworzymy. To one przez lata dźwigają swój ból i wyrzuty i to one, mimo niechęci i wyrzutów podejmą wysiłek "zamknięcia drzwi". I to na nich spocznie ocalenie nadziei. 

Dlaczego tak bardzo nie mówimy tego co ważne i istotne wtedy kiedy potrzeba? Jak często uciekamy przed innymi i samymi sobą?
Samotność miłości i samotność w miłości.
Precyzyjna, niezwykle sugestywna proza, która zagarnia cię jak rybacka sieć.
Do tego dodana szczypta mistycyzmu, zmieszanego z szaleństwem czynią z tej książki wartościową literaturę. 

p.s. A w głowie dźwięk buczka mgłowego z "The Lighthouse" Roberta Eggersa. Polecam!


Wydawnictwo Czarna Owca, 2021
Przełożyła: Agata Ostrowska
Liczba stron: 367

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz