niedziela, 23 stycznia 2022

„APEIROGON” Colum McCann


To tu geografia przesądza o wszystkim. Palestyna, niewielki obszar podzielony granicami, strefami, murami, punktami kontrolnymi. To tu strach, chaos i absurd stał się codziennością. 
To tu tkwi, bodaj największy paradoks ludzkości. Dla kilku religii Ziemia Święta, a jednocześnie teren przesiąknięty konfliktem i przemocą. To właśnie tu wymyśloną jedną z pierwszych broni - procę, którą miota się we wrogów kamienie. To też ten obszar stanowi centrum "przesiadkowe" w wielkiej migracji ptaków, które w tej opowieści nabiorą metaforycznego znaczenia.
  
I dwa autentyczne życiorysy, które stanowią kanwę tej poruszającej książki.
Rami Elhannan, niewierzący Izraelczyk, określający się mianem "absolwenta Holokaustu", którego czternastoletnia córka Smadar zginęła w 1997 r. w samobójczym zamachu bombowym  w centrum Jerozolimy i Bassam Aramin, Palestyńczyk, praktykujący muzułmanin, którego dziesięcioletnia córka  Abir została zastrzelona przez w 2007 r. przez izraelskiego żołnierza. 
Kompletnie różni, zamknięci w różnych, podzielonych, choć bliskich światach.
Postawieni w sytuacji granicznej żałoby, gniewu  i nienawiści dokonują rzeczy niemożliwej dla większości. Pomimo ogromnego bólu robią krok wstecz, a raczej krok ku sobie. Całkowicie zmieniając optykę tworzą doskonale uzupełniający się tandem, który wierzy, że może przerwać zaklęty krąg.
Przełamując barierę obcości staną się nierozłącznymi przyjaciółmi pokazującymi światu, że jest wyjście ze ślepej uliczki. Choć wiedzą niezbicie, że droga do niego daleka, ale innej nie ma.
    
Tę niezwykłą książkę rozpoczyna podróż Ramiego swoim motocyklem na kolejne wspólne spotkanie z Bassamem i ludźmi, którzy chcą słuchać ich historii opowiadanej przez nich wciąż od nowa, by w punkcie kulminacyjnym czytelnik mógł poznać ich przejmujące przemowy, które stanowią trzon i  najważniejszą warstwę powieści, a kończy opis ich nocnego powrotu do domu. To symboliczna podróż, podobnie jak jak cała książka jest symboliką wypełniona.

Pomiędzy tymi punktami, irlandzki pisarz wypełnia strony myślami, przeżyciami, obserwacjami swoich bohaterów. Opisuje niewyobrażalny wysiłek jaki podjął każdy z nich, by z bagażem okropnych
przeżyć, doświadczeń, barier, wychowania i własnych uprzedzeń, wpierw zrozumieli siebie nawzajem, a później stali się niezłomnymi orędownikami pokoju i porozumienia.
Dopiero dzieląc to samo cierpienie są w stanie wyjść naprzeciw, dostrzec zło po własnej stronie i  pokazać wszystkim inną, a co najważniejsze wspólną do wypełnienia przestrzeń. "Najszlachetniejszym dżihadem jest podbicie samego siebie". Skazani na na ostracyzm we własnym środowisku, z uporem przędą nić prawdziwej wspólnoty, bo oni już więcej stracić nie mogą. Tylko w ich nieustannych opowieściach córki dalej żyją. 

McCann odtwarza też kulisy oraz szczegółowe okoliczności obu tragicznych śmierci dziewczynek, tyle że czyni to w sposób fragmentaryczny i poprzetykany nakreśloną, w na pozór beznamiętny sposób, niesamowitą mozaiką dygresji wszelkiego rodzaju (politycznych, naukowych, historycznych, związanych ze sztuką), które łączą się zadziwiająco z główną, najistotniejszą warstwą książki.
Otwierają one niesamowitą (podobnie jak tytułowa figura matematyczna) perspektywę nie tylko na konflikt izraelsko-palestyński, ale na ludzką potrzebę destrukcji, okrucieństwa, konfliktów i podziałów.
Obrazy z getta w Terezinie staną się tak samo istotne jak "Księga tysiąca i jednej nocy - podstęp w służbie życiu w obliczu śmierci", algebra i eksperymentalna muzyka Johna Cagę równie znacząca, co opowieści o wodzie i soli. 

Może da się nas wyleczyć?
Wspaniała, poruszająca dogłębnie powieść.
"Poza ideami sprawiedliwości i niesprawiedliwości jest pole. Tam Ciebie spotkam." - Rumi.


Wydawnictwo Poznańskie, 2021
Przełożyła: Aga Zano
Liczba stron: 438

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz