Pokazywanie postów oznaczonych etykietą literatura ukraińska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą literatura ukraińska. Pokaż wszystkie posty

sobota, 6 lutego 2021

„INTERNAT” Serhij Żadan


Wojenne post-apo tyle że prawdziwe i tuż obok nas, bo choć Żadan nie umiejscowił miejsca akcji w konkretnym miejscu, to domyślamy się, że jesteśmy gdzieś w Donbasie i kroczymy wraz z Paszą, nauczycielem, po ziemi ukraińskiej dotkniętej wojennym konfliktem.

Proza to bardzo sugestywna, i choć o wojnie napisano już tysiące stron, Serhij Żadan czyni to na swój sposób, odzierając ją z niepotrzebnych elementów i zostawiając czytelnika bez złudzeń. 

Trzy dni wędrówki obok/przy linii frontu naszego bohatera, który udaje się do nieodległego miasta, gdzie dotarły walki, po swojego siostrzeńca, który przebywa w internacie, by sprowadzić go do domu.
Paszy nie interesuje polityka, nie ma żadnej ochoty na zaangażowanie, chce żyć zwyczajnie.
I choć nie ma tu bezpośrednich stron przemocy z kart wybrzmiewa podskórny lęk. Nigdy nie wiesz w którym momencie i skąd nadejdzie niespodziewane. Nasz bohater nie wie kto jest z kim, po czyjej stronie. Zresztą nikt stron konfliktu nikt nie rozróżnia, określenia wasi/nasi są mylące, spodziewać się można najgorszego zewsząd. Stąd właśnie wyziera ów niewyobrażalny strach i lęk, które w swojej prozie bezbłędnie przekazuje Żadan.

Pisarz poprze swój sposób prowadzenia narracji i użyte środki uwypukla to co w tej wojnie absurdalne, ale też przerażające. 
Niemal fizycznie odczuwamy krajobraz wokół, który uległ degeneracji, gdzie nawet ptaki uciekły. 
Olej, mokra sierść smar, gryzący dym, spalenizna brudny śnieg to intensywne wyznaczniki zapachu, którego cały czas doświadczamy.
Krótkie, intensywne, czasem suche zdania, odarte z niepotrzebnych ozdobników.   
Do tego dziwne, czasem chaotyczne dialogi, które wiele razy nie prowadzą do żadnej konkluzji. Tak jakby ludzie zatracili zupełnie możliwość komunikacji. Każdy zaszył się we własnym strachu i skorupie. Doskonale widoczne to jest przy próbie nawiązania relacji Paszy z siostrzeńcem, kiedy już wspólnie próbują wrócić do domu i normalności, która tak naprawdę oznacza czyste ubranie, herbatę i w miarę spokojny sen.
Smutna, ale bardzo prawdziwa, jak tylko prawdziwa może być literatura i na końcu jednak z tlącą się iskierką jakiejś nadziei.


Wydawnictwo Czarne, 2020
Przełożył: Michał Petryk
Liczba stron: 288